niedziela, 2 lipca 2017

Moje pierwsze Copic Markery!

Cześć! Na początku czerwca postanowiłam wrócić do tworzenia, ale miałam dylemat, czy wybrać akwarele czy może użyć zupełnie nowego medium dla mnie jakimi są markery. Oczywiście, ja jak to ja, wybrałam obie wersje, zaczynając od małej palety akwareli, ale zaraz potem nadeszła chwila na zamówienie markerów online (mieszkam w mieście, gdzie nie dostanę ich stacjonarnie).

Kilka dni oglądałam filmiki na YouTube na temat markerów alkoholowych Copic. Jakie kolory na początek wybrać? Który rodzaj markerów byłby dla mnie najlepszy? A może by wybrać zupełnie inną markę markerów?

Zostałam przy Copicach CIAO, ze względu na to, że lata wstecz marzyłam właśnie o tych markerach, chciałam w końcu się przekonać o co tyle hałasu, czemu wszyscy je używają lub chcą używać? Mój wybór padł na gotowy set dwunastu kolorów o nazwie Witch. Wybrałam zestaw ze względu na to, że przytłoczyła mnie możliwość komponowania kolorów samemu, kiedy nie miałam ani jednego markera i nigdy nimi nie pracowałam. A CIAO bo po prostu są tańsze. Zestaw prezentuję się następująco:



Kupiłam swoje na allegro u użytkownika markery_pl (polecam gorąco). Wybrałam ten zestaw ze względu na kolorystykę, uwielbiam róże, beże, fiolety, pomarańcz i żółć też mi się bardzo tutaj spodobały to pomyślałam "biorę!". No i wzięłam. Kosztowały mnie 197,90 zł + koszty wysyłki kurierem, czyli całość trochę ponad 2 stówki. Przyznam szczerze, że bałam się. Bałam się, że coś za takie pieniądze mi nie podejdzie, albo zupełnie nie będę umiała się tym posługiwać i będę tylko na nie patrzeć rozeźlonym wzrokiem jak się kurzą gdzieś na biurku. Na moje szczęście się myliłam!

Może posługiwać się nimi nie umiem, ale nauka korzystania z nich sprawia mi masę radochy i powoli zaczynam pojmować o co tyle szumu wokół nich! :D Komfort pracy, w porównaniu z farbami bądź kredkami jest ogromny (brak miseczek na wodę, brudzących farb, ograniczonej mobilności). Szybkość z jaką wykonuje się prace czy ilustracje jest też nieporównywalnie dla mnie większa niż w przypadku innych mediów. O wiele więcej prac zaczynam i kończę co jest dla mnie na prawdę nowością (nużyło mnie rysowanie portretów kredkami czy farbami). A tu? Tutaj rach ciach i wszystko idzie szybciej i przyjemniej!



Słyszałam o tym, że do kolorowania jasnej karnacji przyda się również kolor E000 (którego w tym zestawie nie było), dlatego połasiłam się jeszcze o dodatkowy marker, ale z serii Sketch (ponieważ nie było go akurat na stanie w wersji CIAO). Ale ten marker kupiłam już na stronie www.markery.pl, i żałuję, że poprzednich również nie kupiłam na stronie, ponieważ po kupnie tego jednego markeru dostałam rabat! Także polecam jeśli ktoś się przymierza do zakupu tych markerów, bądź innych przyborów :)



Markery Sketch od CIAO różnią się przede wszystkim kształtem. W systemie CIAO jest 180 kolorów i odcieni. Z kolei w Sketch jest ich aż 358. Sketch mieszczą w sobie więcej tuszu, więc również starczają na dłużej. Na zatyczkach Sketch'y są również pełne nazwy kolorów, czego w CIAO brakuje ponieważ jest na nich tylko kolor markera. CIAO są zaprojektowane z myślą o dzieciach. W zatyczkach są dziurki, które mają za zadanie uchronić przed potencjalnym uduszeniem się spowodowanym połknięciem owych zatyczek. Studenci kierunków artystycznych lub początkujących w ilustracji z pewnością w większości zaczynają od CIAO, ze względu na mniejszy budżet, który trzeba na początku przeznaczyć na markery (które i tak są diabelnie drogie). Koszt markera CIAO to około 16,50 zł, natomiast koszt markera Sketch to około 24,60 zł. Są jeszcze 2 rodzaje markerów Copic, ale omówię je kiedy sama będę je posiadać :))

To co wspólnego mają te dwa systemy to pędzelkowata z jednej strony i typowo markerowa, ścięta końcówka z drugiej.

Wracając do zestawu, który finalnie wybrałam, pracuje nim bardzo często odkąd je kupiłam, poznaję się z nimi, jak działają kolory, jak sie je nakłada, jak się je miesza, itp. Oto kilka zdjęć z kolorami, które miałam w zestawie i moje próby pracy z nimi:


Aby zobaczyć kolory w większej rozdzielczości proszę o włączenie zdjęcia
w osobnym oknie klikając prawy przycisk myszy nad zdjęciem
Kolory jakie mam to: E000 (Pale Fruit Pink), E00 (Cotton Pearl), C-3 (Cool Gray No.3), E31 (Soft Brick), R85 (Rose Red), 100 (Black), V12 (Pale Lilac), BV08 (Blue Violet), YR16 (Apricot), R22 (Light Prawn), V06 (Lavender), Y08 (Acid Yellow), E21 (Soft Sun)
Co na pewno muszę dodać to to, że kolor Blue Violet BV08 wygląda inaczej na papierze niż na zatyczkach markera. Kolory mi się podobają, są wyjątkowo soczyste i pięknie się nakładają. Zauważyłam, że niektóre kolory blendują się ze sobą gorzej niż z innymi, ale o tym poświęce inną notkę, tutaj są bardziej moje pierwsze wrażenia niż recenzja, także do narzekań jeszcze dojdzie! :D Myślałam też, że kolory będą o co najmniej ton jaśniejsze, muszę na pewno dokupić jaśniejsze odcienie żeby móc budować kolory, a nie zaczynać od dosyć mocnych lub jaskrawych. Ogranicza to trochę pracę niestety. Proszę zaczynać budować swoją kolekcje Copiców od jasnych kolorów!

Z tego co można zauważyć uwielbiam rysować/malować piękne dziewczęta! :D Mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie malować markerami naprawdę fajne portrety, bądź różne inne rzeczy. Czuję się jak dziecko, które uczy się malować i rysować od podstaw. Daje to naprawdę dużo radości i pozwala odkrywać nowe techniki, polecam!

Na koniec dodam zdjęcia w przybliżeniu na sam marker, jak wygląda i czym się charakteryzuje COPIC CIAO:


 

Nie wiem dlaczego, ale na takich zdjęciach nie wyglądają one na idealnie okrągłe ale na spłaszczone, czy tylko ja tak mam? :D Na zatyczkach można dojrzeć dwie wypustki, które mają za zadanie powstrzymywanie markera od rolowania się po płaskich powierzchniach, ale tak na prawdę są mało pomocne w tej materii. Dorzucę jeszcze zdjęcia samych końcówek markera:



No i to chyba na tyle w pierwszej notce na temat markerów Copic CIAO (i trochę o Sketch) :D Jeśli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem w miarę możliwości :) A teraz spadam na jakiś spacer! :D Do następnego!

czwartek, 29 czerwca 2017

Zakupy w Cieszyńskim Koh-I-Noorze!

Cześć wszystkim! Niedawno byłam na wycieczce w Cieszynie. W drodze z mojego miasta do Cieszyna można wstąpić do polskiego dystrybutora przyborów szkolnych oraz plastycznych Koh-I-Noor. Przez to, że zawsze podróżowałam tam busem, nigdy nie miałam okazji tam wejść i się rozejrzeć, ale tym razem jechałam samochodem więc można było wygospodarować sobie chwile i mogłam w końcu spełnić moje małe marzenie! :)

Po wejściu do środka na widok wszystkich tych półek pełnych przyborów do biura, szkoły albo pracowni plastycznej, przyznam, serce zaczęło szybciej bić :D Ilość tego wszystkiego trochę mnie przytłoczyła, ale po zrobieniu 3-4 rundek wokół sklepu byłam w stanie już coś z tego wybrać i sobie zakupić.

Oto mój wybór:



Kupiłam na sztuki 14 kredek, paletkę do mieszania farb akwarelowych (na których punkcie ostatnio oszalałam), dwie gumki i blok 300 gramowy A4 do akwareli właśnie (ArtAquarell)
Pierwsze 6 kredek od lewej to kredki jakich jeszcze nigdy nie widziałam, bowiem są one... Neonowe! Nazywają się Astra, są otulone białym lakierem, mają zakończenia czarno-kolorowe, zależnie od koloru kredki. Oscylują w granicach 2 złotych za sztukę (1,80 ileś, ale nie podam dokładnej ceny bo niestety wyrzuciłam paragon). Myślę, że świetnie nadadzą się do rysunków (szczególnie ilustracji bądź mangi) ze względu na swoją unikalność. Kolejne kredki to kredki Polycolor, ich kupiłam 8 (2,02 zł za sztukę). Wzięłam same najjaśniejsze, pastelowe kolory, bo takich mi brakowało, takich ostatnio potrzebuję. Ale wybór kolorów na miejscu... Robi wrażenie! No i dwie gumki, jedna twarda druga plastyczna, a żeby był wybór! Swoje stare muszę powyrzucać :D Obie były za niecałe 1,50 za sztukę. Natomiast paletka do akwareli to był koszt niecałych 2,30 zł :)


próbowałam uchwycić fakturę, ale nie za bardzo mi się udało...
Ten blok to jeden z moich ulubionych jakie kiedykolwiek miałam. Za dosyć niską cenę 17 złotych można naprawdę czerpać radość z malowania po takim papierze.

No i to tyle z zakupów, na pewno planuję jeszcze ten sklep odwiedzić! :) Dla ciekawych znajduje się on przy Katowickiej 100, w Cieszynie, można sobie go wyczaić na przykład na Google Maps :))

Pozdrowionka i do następnej notki! :)

wtorek, 20 czerwca 2017

Wracam na pokład!

Dobry wieczór lub dzień dobry wszystkim! (Bo u mnie już po 21 :)) Chciałam oficjalnie poinformować, że na blogu w najbliższym czasie odbędzie się jego reaktywacja! Po wielu przemyśleniach i godzinach spędzonych nad kartkami by ponownie wbić się w rytm kreatywności, stwierdziłam, że najwyższa pora ożywić tego bloga. Widzę, że posty są nadal chętnie czytane, więc byłoby szkoda, by to źródło informacji jakim jest ten blog po prostu zgasło :) Zatem... Do następnej notki moi mili! (zacznę reaktywację od przeanalizowania już istniejących notek, czy informacje w nich zawarte nadal są wartościowe).

A tymczasem zapraszam na mojego Instagrama, gdzie umieszczam na bieżąco rysunki, malunki i ilustracje mojego wykonania! :)

https://www.instagram.com/marciaxyna/