Witam wszystkich, wpadłam pogadać, jako, że rozleniwiona do granic możliwości niedziela już się kończy postanowiłam (mam nadzieję) umilić Wam czas notką, która jest zupełnie inna niż wszystkie pozostałe, mianowicie, będzie to "fotorelacja" z ratowania farby przed wyrzuceniem. Chodzi mi dokładnie o farbę akwarelową ECOLINE od Royal Talens. Mianowicie zagościła w niej pleśń, podejrzewam, że spleśniałą już mi ją wysłali (kupując online). Nabyłam w internecie kilka sztuk jednorazowo, ale ta wydawała się od początku podejrzana, kiedy wewnątrz wieczka widniały jakieś czarne jakby fusy tylko, że malutkie, mówię sobie, ok, może taka farba, w ogóle nie przypominało to pleśni. Z czasem... Oto jak wyglądała przed zabiegiem:
|
Wspomniane wcześniej "fusy" XD Z czasem zaczęło ich przybywać... |
|
Przelewając "zatrutą" zawartość do pojemniczka by odmierzyć ile stracę farby przy tym zabiegu. |
|
Tak wyglądał nasz gość w środku. |
|
Przelewanie do 2. identycznego pojemniczka już przez gazę by pozbyć się... |
|
...Tego! Pfuuu! Gaza po wypłukaniu i tak przybrała lekko pomarańczowy kolor... |
|
Płukanie pozostałości w słoiczku, który mam zamiar odparzyć, wydawało mi się,
że zostało tam zaledwie kilka kropel, a woda ciągle była pomarańczowa :D |
|
Zalewanie wrzątkiem słoiczka, był na tyle odporny na ciepło, że na szczęście nie pękł :D
Zostawiłam go tak na kilkadziesiąt minut po czym wylałam wodę i oparzyłam szyjkę słoika
i nakrętkę i piankę widoczną wewnątrz niej, osobno. |
|
Następnie wlałam farbę do metalowego kubeczka i zaczęłam... |
|
...Gotować! Chwilę na gazie, mieszając łyżką zaraz po tym jak się zorientowałam, że mogę to spalić O.o
Zaczęło nieprzyjemnie pachnieć, otworzyłam szybko okno, gotowałam może ze 30 sekund ciągle mieszając,
po czym zdjęłam z ognia za pomocą rękawicy kucharskiej i położyłam na desce do krojenia XD |
|
Po czym wlałam przestudzoną zawartość z powrotem do czystego już słoiczka i zaniosłam do pokoju
aby przetestować jej właściwości malujące :D |
|
I jak widać sprawuje się bez zarzutów :) |
Ok, przejdźmy trochę w czasie, jest już bite 3 dni od kiedy uskuteczniłam tę "operację" na farbie. Nie dostrzegam żadnych zmian w konsystencji, ale zapach... Przykry jest, nie powiem, dalej pachnie jakby była spleśniała, nie wiem, czy za niedługo znowu nie pojawi się pleśń, nie mam pojęcia. Jeśli tak reedytuję tę notkę, by Was o tym powiadomić :) A jak na razie, niech służy godnie XD Trzymajcie się i miłego poniedziałku życzę!
W pracowni mojego taty widziałam takie farby, a jako, że już troszkę stare i mało używane, to jestem ciekawa, czy też spleśniały.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mogą spleśnieć "samoistnie" czy raczej od początku takie są? *głupie pytania, ale co tam, nie znam się*
Wiesz co, nie mam pojęcia szczerze mówiąc, bo odkąd ją kupiłam taka była, nie wiem co się z nią wcześniej działo, ale odklejając cenę pod spodem była naklejona mniejsza, więc coś mi tu nie grało... Ale nie będę się w to wgłębiać, ale myślę, że jeśli farby są przechowywane w dobrych warunkach i są dobrze zakręcane to myślę, że nie może się z nimi dużo dziać
UsuńO fuuuu... Kupiłam sobie niedawno cztery Ekolinki i mam nadzieję że nie spleśnieją, bo się tego strasznie brzydzę :<
OdpowiedzUsuńMój narzeczony mówi że można dodać salmiaku (chlorek amonu) albo kwasu salicylowego, trochę się bawił gumolitami i tworzeniem pigmentów, wyczytał gdzieś że jak na dłuższy czas się zostawia ten pigment to się tym konserwuje żeby własnie nie pleśniał.
Gotowanie powinno zabić pleśń... Może resztki rozpuszczonej pleśni tak śmierdzą?
Oooo, ciekawe, dzięki, właśnie chciałam coś więcej poczytać o pleśni w farbie, ale nic konkretnego nie znalazłam... Chciałabym znać farby czy kredki bardziej od tej chemicznej strony, ale nie mam gdzie zasięgnąć informacji T__T
UsuńZ tymi resztkami, pewnie masz rację :n:
dziękuję za komentarz na moim blogu :) dzięki temu trafiłam na Twój, interesuje sie rysunkiem... uczęszczasz do liceum plastycznego? ; O
OdpowiedzUsuńnie, nie uczęszczam ;)
UsuńWOW ! zdecydowanie oryginalny blog! :) Ale na plus ! Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tu podsyłam Ci link do podobnego: http://warsztart.blogspot.com/
UsuńBędziesz jeszcze pisać bloga?
OdpowiedzUsuńBędę, akurat mam zamiar napisać notkę :) A może jakieś propozycje?
UsuńZ tego co wiem, to te farbki są dość drogie (jak na skromną kieszeń licealistki, którą jest moja kumpela), i ja bym chyba nie zdzierżyła, jakby stało mi się w farbie takie coś. : /
OdpowiedzUsuńjedna jest warta do 8-9 zł, ale na przecenach można je dorwać po fajnych cenach, przy czym są cholernie wydajne i nawet jak właśnie pleśnieją, to paradoksalnie nic im nie jest i można nadal z nimi pracować ^^
Usuń